poniedziałek, 19 maja 2014

Pudełko dla nastolatki

Tydzień temu wspominałam o pudełku wykonanym dla kuzynki z okazji bierzmowania. Dzisiaj je pokażę.

Zanim powstało pudełko, był pomysł. Na początku zdecydowałam się na kolory, co trudnym wyborem nie było, gdyż w pokoju kuzynki dominuje biel z ciemnymi akcentami. Jako, że ma w pokoju manekin ze zdjęciami the Beatles, to stwierdziłam, że kwiatki lub aniołki nie będą pasowały. Ale wzór, który ostatecznie wybrałam powinien się wpasować i kuzynka chyba jest zadowolona, gdyż dostałam od niej pudełko do przerobienia, aby udekorować w tym samym stylu.

W przeciwieństwie do poprzedniego pudełka - w momencie, kiedy zaczęłam je wykonywać wyobrażałam sobie jego ostateczny wygląd. Po wykonaniu pudełko wydało mi się jednak zbyt surowe, dlatego dodałam do niego szwy. Ostatecznie wygląda chyba nawet lepiej niż w mojej głowie (może to jednak świadczyć o słabej wyobraźni).







Tutaj również postanowiłam ożywić wnętrze, dlatego dodałam kolor czerwony.



Pozdrawiam :)

poniedziałek, 12 maja 2014

Efekty braku pomysłu

Ostatnio postanowiłam wykonać pudełko dla kuzynki z okazaji bierzmowania (o tym następnym razem). Równolegle z bierzmowaniem, moja przyjaciółka urządziła urodziny. Jako, że materiałów mam trochę już nazbieranych, pomyślałam, że i dla niej stworzę pudełeczko. Nie miałam jednak dla niego pełnego pomysłu...

Mimo to zabrałam się do roboty. Z początku spękania miały być tylko w dolnej części pudełeczka. Na wierzchu miała zostać ciemna ramka. Jak się jednak okazało, białe tło pod obrazek nie wyszło mi zbyt dobrze, więc postanowiłam to ukryć przez zastosowanie spękań również na wieczku. Efekt nadal zbyt mnie nie zadowalał, więc dodałam ręcznie wykonane zdobienia. Męcząc się i pocąc postanowiłam kupić w jak najbliższym czasie lepszy pędzelek... :)





Aby dodać uroku postanowiłam również dodać zdobienie wewnątrz pudełka. Jest ono znacznie skromniejsze, ale mi osobiście bardziej się podoba.




Pozdrawiam :)

poniedziałek, 5 maja 2014

To i owo...

Nie chciałabym, aby znów po kilka miesiącach trzeba mnie było poganiać, więc piszę teraz. Choć wiele nie mam do powiedzenia. Ostatnio więcej czasu spędzam na tworzeniu pracy dyplomowej i stresowaniu siebie samej jej obroną. Bo kiedyś i to będzie musiało nastąpić...

Jakiś czas temu w wyniku wielu komplikacji związanych z telefonem zdecydowałam się zakupić nowy. Miał być tani i mieć jednocześnie dobre opinie. Wydawało się niemożliwe, ale jednak mi się udało. Problem polegał jednak na tym, że telefon jest mało znanej firmy, więc folijkę ma wciąż produkcyjną, a do tego nie byłam w stanie się zdecydować na kupno etui do niego (lub czegokolwiek, co mogłoby je zastąpić). Idąc najtańszą linią oporu wyciągnęłam filc z pudełka i powstał taki oto pokrowiec:




Dodatkowo chciałabym się pochwalić pudełkiem z aniołkami. Praca jedna z pierwszych, więc dosyć prosta i nieśmiała, bez wielkich udziwnień, ale jestem z niej zadowolona (ach ta moja skromność). Jej nowa właścicielka wydawała się również zadowolona z prezentu, ale może po prostu nie chciała mnie urazić ;) Tak czy siak, oto praca:



Co prawda już po świętach, ale przy okazji pudełka powstało jajeczko (przy bombkach bożonarodzeniowych powinnam mieć już lepszą wprawę)



Na koniec chciałabym sprostować jedną rzecz... W pamięci mojej, babcia ratowała moje szaliki, ale to nie ona nauczyła mnie robić na drutach, a moja mama. Wersję tą potwierdził nawet tato, który pamięta, że wielki trud zarówno jemu, jak i jego mamie (wspomnianej babci) sprawił szalik, który musiał wydziergać do szkoły.
Buziaki dla zdolnej mamy, która znów za dzierganie się wzięła i szalików mi teraz na pewno nie zabraknie :* ;)